Pogoda była wspaniała.
Zaraz po śniadaniu ruszyliśmy, szkoda było każdej chwili dnia. Do plecaka zapakowaliśmy picie, kilka bananów i .... w drogę, jak najdalej od zgiełku i miastowego hałasu. Za mostem Tczewskim nastała błoga cisza ... nic z tych rzeczy. Za mostem tczewskim zaczął się koncert ptasiego śpiewu, polnego zapachu traw i kwiatów, a bliżej Wisły dołączył szum jej wody.
Już tam byliśmy, ale ciągnie nas w to miejsce. Lubimy być w otoczeniu przyrody. To nic, że kolejny raz. Tam jest pięknie ... dla nas.
Już tam byliśmy, ale ciągnie nas w to miejsce. Lubimy być w otoczeniu przyrody. To nic, że kolejny raz. Tam jest pięknie ... dla nas.
W tym miejscu naszej rowerowej wycieczki zaskoczył mnie "atak" jaskółek. Było ich bardzo dużo, by nie powiedzieć mnóstwo. Chwilę później wiedziałam już dlaczego. Robiąc poniższe zdjęcie nie zdawałam sobie sprawy, że stoję nad sporą ilością gniazd (na zdjęciu nie widać ogromnej liczby tych ptaków) :
oto niewielki skrawek domków wybudowanych w ziemi :
Trochę dużo tych zdjęć, a to dopiero pierwsza seria :). Połowa naszej trasy rowerowej. Bez pośpiechu, z odpoczynkiem nad samą wodą. To jest to co lubię.
Wspaniałe miejsce na odpoczynek i podziwianie przyrody..a tam jest dużo do podziwiania !!!. Nie wiedziałam że jaskółki budują gniazda w ziemi....!
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia ! Pozdrawiam !
Widać, że wycieczka się udała :)
OdpowiedzUsuń