czwartek, 14 maja 2015

Rowerami nad Wisłę

Tczew - ma kilka miejsc, gdzie lubię spędzać czas. Trzeba wziąć rower i pojechać na drugi brzeg Wisły na tereny zalewowe wzdłuż wału powodziowego, albo też pojechać droga wzdłuż Wisły od strony miasta w kierunku mostu Knybawskiego. I ten drugi wariant wybraliśmy. Kiedy wyruszyliśmy pogoda była ładna - świeciło słoneczko, trochę chmurek, było przyjemnie chłodnawo, tak na rower. Pojechaliśmy sobie koło naszego ulubionego parku, drogą przez dzielnicę domków jednorodzinnych by skręcić ku Wiśle. Dojechaliśmy do miejsca gdzie można było usiąść i podziwiać przyrodę nad rzeką oraz posłuchać śpiewu ptaków. 


Z jednej strony Wisła

 


z drugiej polana i dalej ogródki działkowe. 


Pięknie śpiewały nam ptaszki wszelkiej maści. Gdzieś w oddali słyszałam kukułkę. Szkoda, że jej nie mogłam dostrzec. Ale cóż .... dostrzegłam inne ptaszki. Były bardzo szybkie i trudno było uchwycić je w obiektyw. Ale coś tam uchwyciłam. 



Nasza wyprawa rowerowa miała jeszcze trochę potrwać


ale w pewnej chwili dostrzegłam fajne chmurki 


 Zastanawiałam się czy dojdą do nas czy przejdą bokiem. Po krótkiej obserwacji zdecydowaliśmy, że wracamy bo może być mokro. Jeszcze jeden rzut obiektywu w niebo 

 
aparat do torby i ..... na pedały, do domu. Zaczęło padać ... co ja mówię ... zaczęło lać. Chowanie się pod drzewami nie miało sensu, bo wszędzie było mokro. Padało krótko, tak z 15 minut ale ciekło z nas obficie. Frajda pozostała, jak z dziecięcych lat.

4 komentarze:

  1. Beautiful photos from this tour.
    Wonderful place to stay.
    Best regards, Irma

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne widoki.
    Jazda w deszczu to idealnie przypomnienie dzieciństwa - wiem coś o tym!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wat is de natuur op dit moment toch op zijn mooist.

    OdpowiedzUsuń