Spacerując po sopockim molo
... widzieliśmy mnóstwo ptaków - wiele mew, łabędzi,
ale ponownie miałam okazję zobaczyć "lodówkę" (Clangula hyemalis), nawet kilka. Liczyłam na to. W Polsce pojawia się licznie na Bałtyku podczas przelotów i zimą. W porcie jachtowym pluskała się jedna, aż trudno było ją uchwycić bo wierciła się na wszystkie strony strosząc piórka i nurkując. Ale udało się jakoś zrobić kilka fotek. Nie wiem czy warto pokazywać te zdjęcia na blogu, bo nie są zbyt dobrej jakości. Tak jakoś wyszło. Ale z drugiej strony jest to tak piękny ptak. Jest jedynym przedstawicielem rodzaju Clangula. Co to znaczy?! :
Spoglądając na zatokę, poza port, słyszałam najpierw, znane już mi, dziwne nawoływanie. Po nim wytężałam wzrok i ... znalazłam, dość daleko od mola.
Te kaczki są piękne i dobrze, że je pokazujesz, bo można się cieszyć ich widokiem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRok temu pierwszy raz zobaczyłam to cudeńko. Nie wiedziałam co to jest. Do tego dziwne nawoływanie. Ale dzięki pomocy blogowej znajomości dowiedziałam się coś o tym ptaszku. Tym razem jadąc do Sopotu jechałam z nastawieniem zobaczenia lodóweczki. I udało się.
UsuńPierwszy raz je widzę :)
OdpowiedzUsuńI co ... podoba się? Mnie zachwyca !!!
UsuńOj, jakie piękności !!! Jakość zdjęć bardzo dobra !! Nie znałam takich kaczuszek a więc bardzo się cieszę że pokazałaś łaciate lodóweczki z różową plamką na dziobku :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Są piękne i mają taką słodką minkę. Urzekły mnie rok temu.
UsuńPozdrawiam
Oj takie różniste te kaczuszki :)
OdpowiedzUsuńJakie fajne, jeszcze takich nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńTo jest cudo natury, a nie jakaś tam zwykła lodówka. Na dodatek ten cudowny ogonek do góry i pozycja siedząca na wodzie. Istna ekwilibrystka.
OdpowiedzUsuńJest cudeńkiem. I cieszę się, że miałam ponownie okazję zobaczyć ją w Sopocie. Tym razem widziałam kilka osobników. Daleko, ale widziałam.
UsuńJa też pierwszy raz widzę te okazy. Niesamowite. A aparat już chyba "wyzdrowiał". Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa pierwszy raz zobaczyłam je rok temu w Sopocie, zimową porą.
UsuńA co do aparatu no cóż..."nie wyzdrowiał" Po prostu robimy zdjęcia na tym co mamy ot i tyle. Te co są zaliczone do udanych zostają, te co są nieudane są usuwane i tyle.