... była bardzo daleko ... ale dostrzegłam ją ...
... musiała czuć się bezpiecznie ... zajadała trawę i nie przejmowała się naszą obecnością. Mogliśmy z mężem obserwować ją przez długi czas ... aż weszła w wysokie trzciny i już jej nie widzieliśmy. Nie spodziewałam się sarny w tym miejscu. Samotna ... kręciła się to tu to tam. Gdzieś obok rozglądał się żuraw ... ale o tym w kolejnym poście.
Pozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam serdecznie.
Śliczna!
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńNormalnie sokole oko masz :D Piękne zdjęcia :))))
OdpowiedzUsuńbuziaki
jak to mówi okulista ... dobrze widzę patrząc w dal ale do książki w rękach potrzebuję okulary. Coś w tym jest.
UsuńSarenka prawdopodobnie Was nie widziała, więc niespłoszona zajadała trawkę. Bardzo prawdopodobne, że gdzieś w pobliżu było jej koźlę. Sarny uwielbiają przebywać w trzcinach. I pewnie sądzą, że tam są bezpieczne. Jednak na nasze sarny pewien kłusownik właśnie w takich trzcinach poluje. Świetne są Twoje zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Słodka. Zawsze się cieszę na ich widok. Zawsze odbieram to jak dar. :) Pozdrawiam serdecznie, Aga :)
OdpowiedzUsuń